15 rzeczy, które zrozumieliby tylko ludzie z lękiem społecznym
Życie wygląda tak przez cały dzień, każdego dnia. Strach. Lęk. Unikanie. Ból. Niepokój z powodu tego, co powiedziałeś. Strach, że powiedziałeś coś źle. Martw się dezaprobatą innych. Boisz się odrzucenia, niedopasowania. Nie możesz się doczekać rozmowy, boisz się, że nie będziesz miał o czym mówić. Ukrywanie tego, co jest z tobą nie tak głęboko w środku, wznoszenie muru obronnego, aby chronić swój „sekret”. Codziennie doświadczasz chronicznych problemów z życiem z tym zaburzeniem psychicznym, które nazywamy zespołem lęku społecznego.
Dla nas z niepokojem społecznym lub tych z nas, którzy cierpieli w przeszłości, żyjemy według dziwnych zasad i protokołów, które zwykłym śmiertelnikom trudno byłoby pojąć.
Bardzo niewiele osób rozumie bolesną i traumatyczną głębię zespołu lęku społecznego. Lęk społeczny sprawia, że ludzie wchodzą w siebie i próbują „chronić” ten sekret. Większość osób z fobią społeczną stara się ukryć ją przed innymi, zwłaszcza przed rodziną i bliskimi. Istnieje obawa, że członkowie rodziny mogą dowiedzieć się, że cierpią z powodu lęku społecznego, a następnie postrzegać ich inaczej lub wręcz ich odrzucać. To prawie nigdy nie jest prawdą, ale strach przed tym sprawia, że wiele osób z lękiem społecznym pozostaje w swojej ciemnej szafie.
Lęk społeczny nie ustaje tylko wtedy, gdy mu powiemy, że nauczenie się, jak go przezwyciężyć, lub w najlepszym przypadku, nauczyć się wygodnego życia wymaga czasu i wysiłku. Tylko osoby z fobią społeczną mogą zrozumieć frustrację, która pojawia się, gdy ludzie mówią „po prostu sobie z tym poradzić”, ponieważ gdybyśmy mogli, z pewnością byśmy to zrobili.
Niestety, wiele osób nie ma pojęcia, przez co przechodzą ludzie, którzy odczuwają lęk społeczny, więc miejmy nadzieję, że ta lista rzuci trochę światła na to zaburzenie.
- Nasz pomysł na wspaniały wieczór to pobyt w domu przy telewizji, książce lub Internecie. Wydaje się, że jesteśmy w stanie komunikować się na Facebooku lub Pinterest, ale osobiście po prostu nie możemy znaleźć odpowiednich słów. Tak łatwo jest się komunikować, kiedy nie musimy tego robić twarzą w twarz i nie rozumiemy, dlaczego tak jest.
- Zawsze jesteśmy zmuszeni uczestniczyć w przyjęciu. Przybywamy przekonani, że wszyscy nas osądzają i oceniają, i znajdujemy wymówkę, aby wyjść wcześniej lub, nie mogąc tego zrobić, znajdujemy róg, w którym możemy być sami. Jeśli ktoś nas przedstawia, nie możemy znaleźć słów, aby rozpocząć rozmowę z tą osobą, a jeśli próbuje, odpowiadamy jednym słowem lub krótkimi frazami. Ta osoba wkrótce wyrusza gdzie indziej, by przeprowadzić ciekawszą rozmowę, a my czujemy się wykluczeni i odrzuceni.
- Czujemy się uwięzieni (w błędnym kole). Zdajemy sobie sprawę, że nasze myśli i działania nie mają racjonalnego sensu, ale i tak czujemy się skazani na ich powtarzanie. Nie znamy innego sposobu radzenia sobie ze scenariuszami w naszym życiu. Trudno jest nam zmienić nasze nawyki, ponieważ nie wiemy jak.
- Zabieramy obiad do pracy. Nie dlatego, że jest taniej, ale dlatego, że potrzebujemy wymówki, aby nie wychodzić na lunch z naszymi współpracownikami. Kiedy jesteśmy zaproszeni na happy hour, znajdujemy wymówkę, żeby nie być w stanie uczestniczyć w spotkaniu i ostatecznie przestają nas zapraszać. Ludzie zaczynają postrzegać nas jako antyspołecznych, kiedy w rzeczywistości naprawdę się boimy i nie potrafimy wyjaśnić, dlaczego.
- Nie jesteśmy w stanie uczestniczyć w rozmowach, które toczą się wokół nas. Nawet wtedy, gdy możemy mieć coś dobrego do dodania do dyskusji, ponieważ obawiamy się, że ktoś uzna nasz wkład za niegodny lub może go skrytykować.
- Wydaje się, że cały czas jesteśmy zmęczeni. Nie dzieje się tak dlatego, że wykonaliśmy jakąkolwiek forsowną aktywność, ale raczej jest to wynik życia w ciągłym stresującym stanie. Przewlekły niepokój jest wyczerpujący i wkrótce sen będzie dla nas ucieczką.
- Doświadczamy szybkiego bicia serca, pocenia się i ciężkiego oddechu, gdy znajdujemy się w niewygodnych sytuacjach towarzyskich. Są to fizyczne reakcje na nasz niepokój i nie możemy ich kontrolować. Jesteśmy pewni, że wszyscy wokół nas dostrzegają te fizyczne reakcje, a to sprawia, że jeszcze bardziej chcemy usunąć się z sytuacji.
- Jesteśmy nadwrażliwi na krytykę i oceny. Interpretujemy rzeczy w negatywnie wypaczony sposób. Domyślne stanowisko naszego mózgu jest irracjonalne i negatywne. Nawet drobne nieporozumienie może doprowadzić do długiego okresu samokrytyki. Czasami inni próbują nam doradzić, a my możemy to źle odebrać. Unikamy wydarzeń lub działań, w których możemy zostać osądzeni, a to przyczynia się do naszego braku doświadczenia i towarzyskości.
- Jesteśmy przytłoczeni, gdy w pomieszczeniu jest więcej niż kilka osób. Przejmowany jest każdy hałas, światło, zapach i działanie, i nie możemy tego wszystkiego przetworzyć ani odfiltrować. To tak, jakbyśmy byli zbytnio bombardowani naraz, w wyniku czego przechodzimy do trybu samolotowego i znajdujemy sposób, aby wyrwać się z sytuacji.
- Wyłączamy się, gdy mówi kilka osób. Wchodzimy w Twoją strefę komfortu, w której przynajmniej chwilowo jesteś bezpieczny. Odrzucamy wszystko, a ludzie wokół nas są zdezorientowani naszym zachowaniem. Czasami mogą uważać nas za powściągliwych lub niegrzecznych, mimo że bardzo pragniemy być częścią doświadczenia społecznego.
- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni naszymi włosami, naszą cerą, naszym ubiorem i ogólnie naszym wyglądem. Ponieważ jesteśmy pewni, że każdy nas osądza i ocenia na podstawie tych rzeczy. W rzeczywistości większość ludzi ma swoje własne problemy, własne priorytety, a ich umysły nie są na nas. Nie możemy tego zaakceptować, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że nasze myślenie jest w tej chwili irracjonalne.
- Angażujemy się w bruksizm. Zgrzytanie zębami lub zaciśnięcie szczęki i to prawie tak, jakby było to całkowicie nieświadome zachowanie (iw wielu przypadkach tak jest). Nie jesteśmy w stanie tego powstrzymać, mimo że wiemy, że jest to niezdrowe i jesteśmy pewni, że inni zauważają i myślą, że coś jest z nami nie tak.
- Tracimy sen lub marzymy, wyobrażając sobie najgorsze możliwe scenariusze. Chociaż rozumiemy, że takie rzeczy prawdopodobnie nigdy się nie wydarzy. Ta aktywność służy jedynie zwiększeniu poziomu lęku i ciągłej potrzeby izolowania się. Ponownie rozumiemy, że nasze myślenie jest negatywne, ale nie mamy narzędzi, aby je wyłączyć i myśleć o pozytywnych rzeczach w naszym życiu.
- Jesteśmy podatni na ataki paniki. Wydarzenia, które nas unieruchamiają i powodują, że szukamy pomocy medycznej, podczas gdy prawdziwym winowajcą jest właśnie nasz niepokój. Nie ma z nami fizycznie nic złego, ale jesteśmy przekonani, że tak. Wnikliwy lekarz może podejść do problemu i poleci doradcę lub terapeutę, którzy mogą nam pomóc. Potraktuj to jako gest życzliwości, a nie jako zniewagę.
- Chcemy, aby inni zrozumieli Twój niepokój, ale trudno nam to wyjaśnić. Nie chcemy okazywać tego rodzaju słabości ze strachu, że zostaniemy osądzeni lub po cichu skrytykowani. W rzeczywistości większość ludzi jest empatyczna i wyrozumiała, gdybyśmy dali im szansę, ale nasz strach zawsze przeszkadza.