Wiara Nadzieja Miłość
Tutaj, na dole, jesteśmy zajęci hukiem „głupiego sezonu”. Dla niektórych jest to czas głęboko duchowy - chrześcijanie, Żydzi, buddyści i poganie mają w grudniu święta religijne. Afroamerykanie i Japończycy obchodzą świeckie święta. Dla innych to pora na rodzinę i tradycje oraz na oderwanie się od codziennych zgiełku codziennego życia. Dla mnie to czas na refleksję.
Nie mam wiary religijnej, ale głęboko wierzę w znaczenie duchowości, więc zamiast wypełniać ten głupi okres frywolnością jedzenia i uczt, chcę zastanowić się nad wiarą, nadzieją i miłością. Według Google pochodzenie frazy jest biblijne: A teraz trwaj w wierze, nadziei, miłości, te trzy, ale największą z nich jest miłość. (1 Koryntian 13:13) - ale jak każdy piękny cytat, przesłanie jest uniwersalne i wykracza poza doktrynę.
Po doświadczeniu kategorycznie przerażającego roku 2015, po którym nastąpił jeszcze gorszy rok 2016, kiedy rok zbliża się do mniej niż gwiezdnego końca, mam wybór, czy oczekiwać, że rok 2017 pociągnie mnie dalej w dół lub polegać na odrobinie wiary, nadziei i miłości , aby zobaczyć pozytywy z ostatnich dwóch lat i szukać tego, co najlepsze w nadchodzącym roku.