Generał
Jak sobie radzę
Wydaje się, że teraz jest dobry moment, aby omówić moje metody radzenia sobie z lękiem i depresją, ponieważ dzisiaj nie czuję się najlepiej. Podczas ostatnich sesji terapeutycznych, które odbyłem, zdałem sobie sprawę, że „zachowania bezpieczeństwa”, które stosowałem, nie działają na mnie. Te zachowania obejmowały unikanie sytuacji, nie rozmawianie z ludźmi z powodu wyimaginowanego wstydu lub takiego lub chodzenie tylko do miejsc z kimś, komu ufałem. Mając to na uwadze, poniżej przedstawiłem nowe i ulepszone zachowania, które przyjąłem, a teraz ćwiczę prawie codziennie.
- Medytacja. Nie wynika to ze studiowania buddyzmu, wiele blogów / instytucji zajmujących się zdrowiem psychicznym zaleca to jako sposób na uspokojenie umysłu. Mój umysł pracuje po godzinach, cały czas myśląc o wielu różnych rzeczach. Trudno mi było to zacząć, więc zacząłem z otwartymi oczami, po prostu siedziałem. Próbowałem skoncentrować się na oddechu, wdechu i wydechu. Zacząłem od minuty, potem pracowałem do 20 minut. Wydaje mi się, że to może wzrosnąć, ale w tej chwili to działa na tym poziomie.
- Potwierdź problem. Nie jest to jednak najbardziej praktyczne, jednak poprzez aktywne zauważanie lęku i / lub depresji stajesz się tego świadomym. Staje się „rzeczą”. Coś, na co możesz spojrzeć - z daleka - i spróbować to zrozumieć, a przynajmniej pozwolić temu zniknąć w tle. To jest coś, co zawsze staram się robić, czasami mi się to udaje, a czasami nie. Jednak prosty akt aktywnej świadomości, że masz problem, oznacza, że rozwiązujesz go, stawiasz mu czoła i walczysz z nim.
- Przygotowanie do sytuacji. Przeczytałem i udzielam wielu rad, które mówią mi, jak mam się przygotować. Na przykład wywiady. Powinienem zbadać firmę, wspomnieć odpowiedzi na ich pytania itp. Jednak w pewnym momencie trzeba polegać na własnym zrozumieniu sytuacji. Zawsze możesz polegać na pamięci, czasami musisz polegać na swojej zdolności do adaptacji i myślenia na miejscu. Wiem, że wydaje mi się to głupie, ale nie prowadzę badań tak dużo, jak powinienem, nie przygotowuję się tak bardzo, jak powinienem. To samo dotyczy rozmów lub chodzenia na imprezę, na którą zostałeś zaproszony. Wydaje mi się, że nadmierne przygotowywanie może przynieść efekt przeciwny do zamierzonego. Im dłużej pozostajesz „w tej chwili”, tym bardziej dostrojony możesz być w wydarzeniu.
- Zastanów się, co stanie się później . Ponownie, opierając się na wyjściu na wydarzenie, spotkanie lub co innego, lubię planować, co będzie później. Czasami czuję, że mój niepokój mnie więzi. Zmusza mnie to do myślenia tylko o zdarzeniu i nie zobaczenia niczego innego - wymuszona wizja tunelu, jeśli chcesz. Z tego powodu lubię myśleć o tym, co po nim zrobię. Co obejrzę w telewizji, co zjem na obiad. Dla mnie sprawia, że wydarzenie staje się częścią dnia, a nie całością. W pewnym sensie odbiera moc od niepokoju i umieszcza ją z powrotem w twoich rękach.
- W końcu, być w tej chwili. Ten jest jednym z trudniejszych w praktyce, z którym walczę, ale kiedy działa, to naprawdę pomaga. Podobnie jak medytacja, najpierw koncentruję się na oddychaniu. To jest spójne. Zawsze tam jest, zawsze ze mną. Myślę o tym, jak się poruszam. Na przykład, kiedy idę, uważnie zauważam sposób, w jaki mój piłkarz zderza się z podłogą. Zauważam maleńkie mięśnie potrzebne do kontrolowania moich nóg, a wraz z nimi moje płuca wciągają powietrze. Zauważam samochody na drodze do mężczyzny jedzącego kanapkę z bekonem w kawiarni, którą właśnie mijałem. Jak powiedziałem, ten wymaga konsekwentnej praktyki, ale kiedy działa, to naprawdę pomaga.