Jeśli masz zarówno zwierzęta, jak i dzieci…
… Proszę, daj swoim dzieciom znać, że są na pierwszym miejscu w twoim sercu. Kochanie naszych zwierząt jest całkowicie zrozumiałe, ale młodym umysłom łatwo jest pomyśleć, że są one ulubieńcami. Dorastanie dziecka w myśleniu, że jest drugie po kotach, psie lub kimkolwiek, może spowodować wiele szkód. Miałem takie doświadczenie i dlatego chcę dotrzeć do rodziców. Możesz myśleć „oczywiście, moje dzieci wiedzą, że je kocham”, ale może to nie być tak oczywiste, jak myślisz. Poza tym dodatkowe uściski i „kocham cię” nigdy nikomu nie przeszkadzają.
To mi się przydarzyło.
Dorastanie jako drugie
Kiedy byłam mała, miałam wyraźne wrażenie, że moja mama bardziej kocha koty niż mnie. Nie byłam planowaną ciążą, częściowo dlatego, że moi rodzice właśnie kończyli studia i byli wtedy bardzo biedni. Oboje starali się dla mnie zrobić wszystko, co w ich mocy, wiem to teraz, ale jednocześnie jest bardzo jasne, że moja mama nie była gotowa na dziecko. Mój ojciec był trochę lepiej przygotowany i zajmował się większością moich potrzeb, w tym karmieniem butelką, przewijaniem itp. Moja mama zawsze powtarzała, że chciałaby mieć konia zamiast dziecka. Nawet jeśli żartowała, takie rzeczy utkwiły mi w pamięci od najmłodszych lat.
Za każdym razem, gdy głaskała koty, zanim mnie przytuliła, albo okazywała im więcej uczuć, niż mi okazywała, zauważyłem. To było normalne. Rzadko mówiła „kocham cię”. Nie okazywała uczucia ludziom. Nie przytulała się zbytnio ani często pozwalała mi siadać na jej kolanach. Nawet mnie nie karmiła piersią. Później, kiedy nie byliśmy już tak ubodzy, zauważyłem, że jej kot zawsze dostawał specjalną karmę przepisaną przez weterynarza, bez względu na wszystko, kiedy nie sądziłem, że otrzymuję taką samą opiekę. Zauważyłem, że nadal była o wiele bardziej demonstracyjna w stosunku do swoich zwierząt niż w stosunku do swojej ludzkiej rodziny i dorastałem, czując się, jakbym grał dla nich drugie skrzypce. Rozwinąłem trochę zazdrości w stosunku do jej kotów, ale stłumiłem to, myśląc, że muszę to znosić, ponieważ to normalne.
Co mnie uratowało
Prawie wpadłem w tę samą pułapkę, gdy dorosłem. W mojej formacji lat, byłem znacznie bliżej mojego psa i kozy niż kilku moich nielicznych ludzkich przyjaciół - w końcu oni nigdy nie zraniliby moich uczuć, nie zgodzili się ze mną ani nie poprosili mnie o zrobienie czegokolwiek, co wyprowadziło mnie poza moją strefę komfortu. Znacznie bardziej identyfikowałem się ze zwierzętami lub kosmitami niż z byciem człowiekiem. Marzyłem o dniu, w którym dorosnę i mógłbym mieć wiele własnych zwierząt, ponieważ czułam się wokół nich szczęśliwa i komfortowa. Mój współmałżonek uratował mnie przed tym - na początku ciężko było skorzystać z jej rady, ale stopniowo mój związek z nią stał się na tyle ważny, że mogłem zobaczyć, jak lepsze jest przebywanie w pobliżu ludzi niż zwierząt. Współmałżonek nauczył mnie lubić przytulanie i pomógł mi nauczyć się, że przyjazny, pocieszający dotyk może mieć miejsce między ludźmi, a nie tylko między mną a moimi zwierzętami. Nauczyła mnie przytulać.
Patrząc w przyszłość
Bardzo się rozwinąłem, odkąd poznałem mojego drogiego partnera. W tej chwili mam kota - ale nie dwa koty, psa, ptaka i szczury domowe, które chciałbym, gdy dorastałem. Mój współmałżonek i ja ją kochamy, ale też kochamy się nawzajem i jest oczywiste, że relacje międzyludzkie są równie ważne lub ważniejsze niż relacje z naszym kotem. Żaden z nas nie ma co do tego wątpliwości. Gdybym miał dzieci, chciałbym wiedzieć, jak są dla mnie ważne.
Nadal godzę się z tym, ile złości trzymam w sobie w wyniku zaniedbania mojej matki. Dorastałem, myśląc, że jestem gorszy, częściowo z powodu innych czynników, ale częściowo z jej powodu, i nigdy nie czułem się wolny, by nawet przyznać, że był tam gniew. Nie mogłem tego wyrazić, więc czasami wybuchało. Pomogło nakarmić się prawdziwie trującym poczuciem nienawiści do siebie, czymś, czym wciąż próbuję się otrząsnąć. Można było temu zapobiec dzięki odrobinie większej komunikacji, a także dzięki komuś, kto byłby w stanie nauczyć mnie strategii radzenia sobie, abym poradził sobie z tym, co czuję.
Zwierzęta są świetne i nadal uważam niektóre z nich za członków rodziny. Ale nauczyłem się z mojego doświadczenia i nigdy nie postawiłbym nikogo ponad członkiem mojej ludzkiej rodziny. Mam nadzieję, że wszyscy miłośnicy zwierząt, którzy również mają dzieci, dodatkowo przytulą swoje dzieci - i szczerze „kocham cię”, aby nigdy nie wątpili w oddanie swoich rodziców.
Jeśli podobał Ci się ten post, odwiedź Mindflight!
Wszystkie zdjęcia w tym poście pochodzą z Pixabay.