Wzywając Wewnętrznego Dziecka
Kiedy byłem dzieckiem, byłem stłumiony. Nie w okropny sposób - nie byliśmy bici, maltretowani ani maltretowani w jakimkolwiek charakterze. Ale kiedy nie można wyrazić emocji, są one tłumione. [Oczywiście nie zrobiono tego celowo - to po prostu niefortunny kac z poprzednich pokoleń.]
DO tydzień wstecz Miałem jeden z tych bardzo emocjonalnych momentów w mojej podróży życiowej - moment głębokiej samoświadomości i moment odpuszczenia. Porzucenie głęboko zakorzenionego przekonania lub uczucia nie jest świadomym wyborem. Może to być coś, o czym zawsze wiedziałeś, że musisz to zrobić, ale czas musi być odpowiedni. Pewnego dnia, tak jak mocno trzymając się dużego czerwonego balonu, odkrywasz, że możesz otworzyć dłoń i puścić sznurek, obserwując, jak balon odlatuje w dal. Więc zrobiłem. [Myślę, że zrobiłem?! Problem z niewidzialnymi strunami polega na tym, że nie zawsze można mieć pewność, że zniknęły…]
Wiele głęboko zakorzenionych przekonań na mój temat pochodzi od mojej matki i te przekonania musiały odejść - były nieznośnie bolesne i destrukcyjne. Mogły mieć na celu ochronę mnie przed wszelkiego rodzaju odczuwanymi w życiu stresami, ale intencja była chybiona, a szkoda była nieobliczalna. Nadeszła odpowiednia pora, więc pewnego dnia wyobraziłem sobie niezwykle żywy obraz mojej mamy po czterdziestce - czas, kiedy byłem nastolatkiem i najbardziej zraniły mnie jej słowa - i podziękowałem jej za jej wysiłki, ale poprosiłem, żeby przestała . Jej słowa już na mnie nie wpłynęły. Musiałam pozwolić jej odejść, pozwolić, by jej głos, jej lęki i jej obawy opuściły moją głowę. I tak wyszła. Widziałem, jak odwraca się i odchodzi - ubrana w białą koszulę zapinaną na guziki i niebieską spódniczkę do kolan (powiem, że to był rok 1980!). Była szczupła, piękna i u szczytu swojego życia.