Moja historia jeszcze się nie skończyła
Dorastałem w dość normalnym, konserwatywnym domu z klasy średniej. Moi rodzice nie byli super surowi. Lub bardzo wyrozumiały. Byli po prostu - naprawdę przeciętni… Piercing, modyfikacje ciała i tatuaże po prostu nie były naszą filiżanką herbaty. Pamiętam, jak mój tata myślał, że to dziwne, że chcę przekłuć uszy w wieku 16 lat. I tak to zrobiłem… Dwa razy…
Nigdy w całym moim życiu (przenigdy, przenigdy…) nie rozważałem zrobienia sobie tatuażu. Właściwie to myślałem, że tatuaże to głupota - mam na myśli, kto zrobiłby coś tak trwałego dla ich ciała? To z pewnością wiadomość, którą wysyłam swoim dzieciom od ponad 20 lat! Potem, w moje urodziny w zeszłym miesiącu, nagle poczułem przytłaczającą potrzebę zrobienia tatuażu. Nie jako dekoracja - jako oświadczenie. Nie dla Ciebie. Nie dla rodziny ani przyjaciół. Oświadczenie dla mnie. Przypominam, że moja historia jeszcze się nie skończyła.