Potrzeba walidacji
W dzisiejszych czasach jest dość ogólna informacja, że cierpię na choroby psychiczne, takie jak lęk i depresja. Przez ostatni rok starałem się wyjaśnić ludziom wokół mnie, co to oznacza, jak na mnie wpływa i jak nikt Powinien bać się rozmawiać o tych chorobach psychicznych i innych. Mimo moich wysiłków niektórzy odmawiają zrozumienia i wyszli z mojego życia. Na tym etapie mojego życia, jeśli nie ma Cię tam w trudnych czasach, to absolutnie nie zasługuje widzieć mnie w dobrych czasach. Jeśli zdecydujesz się być tym, co znajomy określił jako „przyjacielem przy dobrej pogodzie”, gdzie przebywasz tylko w dobrych czasach, to żegnam się teraz. Zasługuję na przyjaciela, który jest tam w trakcie wszystko momenty życia.
Podczas samo-eksploracji zacząłem uczyć się o sobie rzeczy, których nigdy nie znałem, nie rozpoznawałem i nie akceptowałem części siebie, których byłem świadomy, ale których kiedyś byłem zawstydzony. Nadal odkrywam to, czego nauczyłem się o sobie i nie mogę się doczekać, kiedy się nimi podzielę. Zaakceptowałem jednak część siebie, z której naprawdę się wstydziłem: moją potrzebę.
Zanim zacznę, powiem tylko, że kochałem swoją matkę. Była niesamowicie silną kobietą, która walczyła zębami i paznokciami, aby zapewnić mojemu bratu i mnie dobre życie. To było ciężkie dzieciństwo, ale dała z siebie wszystko, co miała. Jednak dorastanie w takiej sytuacji, jaką miałem, oczywiście wpłynęło na mnie. To znaczy, co ośmiolatek myśli o zabiciu się na szkolnym boisku? Powiem niewiele.
Moja matka nigdy nie była osobą, która mówi mi, jaka była ze mnie dumna. Rzadko pamiętam gratulacje za przyniesienie do domu prostych piątków, bycie w NJHS, a potem NHS, czy cokolwiek. Bardziej pamiętam, jak była zdenerwowana, że musi mnie odebrać z gry / ćwiczeń muzycznych lub konieczności stawienia się na czas na tę czy tamtą ceremonię. Innymi słowy, nigdy tak naprawdę nie otrzymałem potwierdzenia od mojej rodziny. Kiedyś otrzymałem to za pośrednictwem wiadomości na Facebooku i karty ukończenia szkoły, którą napisała dla mnie mama. Teraz stwierdzam, że szukam nieustannego potwierdzenia u każdego.
Nie jestem blisko wielu ludzi. Jestem naprawdę blisko tylko trzech przyjaciół, których uważam za moich najlepszych przyjaciół, podczas gdy inni przyjaciele to znajomi lub przyjaciele. W tym momencie jestem prawie pewien, że uda mi się sprowadzić najlepszych przyjaciół do dwóch. Jak ma się do tego walidacja? Ciągle potrzebuję przypomnienia, że jestem kochany, troszczy się o mnie i nie jestem ciężarem dla ludzi. Biorę to do siebie, jeśli ignorujesz moje teksty lub jeśli to, co mówisz, jest dla mnie niewłaściwe. Zawsze potrzebuję usłyszeć, że naprawdę mi zależy. To jest jeden z powodów, dla których stworzyłem moją szczęśliwą książkę… Mogę wydrukować te walidacje, aby sobie przypomnieć. Jednak potrzebuję tego odświeżenia. Prawdę mówiąc, jestem bardzo potrzebującym i wymagającym wiele utrzymania przyjacielem. Jestem pewien, że jest to równie wyczerpujące postępowanie ze mną takim, jakim jest istota JA.
Teraz dodajmy zaufanie do tej mieszanki. Bardzo trudno mi ufać ludziom. Miałem zbyt wiele złych doświadczeń z ludźmi, które nauczyły mnie nieufności w tym, co ludzie mi mówią. Możesz mi coś powiedzieć, a ja zawsze zgadnę, czy masz to na myśli, czy nie. Tak więc, kiedy moi przyjaciele mówią mi, że naprawdę nie przeszkadzam lub naprawdę uważają mnie za rodzinę, zaczynam się zastanawiać, czy naprawdę mają to na myśli. Zaczynam porównywać ich działania z ich słowami. Często ich działania zrobić sugeruję, że naprawdę lubią mieć mnie w pobliżu.
Mam przyjaciela, który mieszka w Baltimore, które jest mniej więcej trzy godziny jazdy od mojego miejsca zamieszkania. Dwukrotnie pokonała ten dystans, żeby spędzić ze mną dzień, i ani razu nie zachowywała się, jakby to było dla niej ciężarem. Jej czyny zawsze dowodzą, że się o mnie troszczy, ale ten cichy głos w mojej głowie… nikczemny, mściwy, zły głosik… szybko mówi mi, że nie jestem wart niczyjego czasu. Pracuję nad pobiciem tego małego głosika.
Są też inne przypadki, w których powiedziano mi, że jestem jak czyjaś siostra, jak rodzina. Jednak działania nie zawsze tego dowodzą. Jest to coś, co naprawdę zwiększa moją ufność i podsyca moją potrzebę potwierdzenia przez wszystkich. Niektórzy przyjaciele są cierpliwi i chętnie przypominają mi o swojej miłości i trosce o mnie. Inni mogliby mniej się przejmować i woleliby mnie zamknąć niż pomóc. Albo po prostu mnie opuszczają. Nie ma nic lepszego niż taka sytuacja, w której można nie ufać wszystkiemu, co każdy mi powiedział.
Ale czy wiesz co? Potrzeba walidacji i ogólna nieufność do ludzi jest taka nic być zawstydzonym. Moja potrzeba walidacji skłania mnie do ciągłego mówienia moim przyjaciołom, profesorom itp., Ile dla mnie znaczą. Nawet jeśli nie szukają mojej walidacji, jestem bardziej niż chętny powiedzieć im o tym co tydzień, co miesiąc, co roku. Ale zaakceptowałem, że potrzebuję teraz tego rodzaju walidacji, aby pomóc mi w utrzymaniu. Trudno mi się to udać w domu, gdzie mój brat nie lubi, że jestem biseksualna, a moja rodzina nie rozumie, że chcę znaleźć dobrą pracę i zdobyć wyższe stopnie naukowe, aby być lepszym. Kocham moją rodzinę, ale oni mnie nie rozumieją. Walidacja jest trudna do znalezienia.
Kiedy otrzymuję potwierdzenie bez pytania o to, dosłownie przewracam się. Miałem wypadek samochodowy zeszłej wiosny i wielu moich angielskich profesorów zapytało mojego doradcę, o którym wiedzieli, że utrzymuje ze mną kontakt, o moje samopoczucie. Płakałem, ponieważ nie mogłem uwierzyć, że ktoś, nie mówiąc już o dwóch ludziach, będzie się o mnie martwił na tyle, żebym mógł się tym przejmować… zwłaszcza, że nawet nie poprosiłem o potwierdzenie.
Dla mnie znajomość i akceptacja części siebie, takiej jak moja potrzeba walidacji, oznacza, że mogę ją posiadać. Po jego posiadaniu mogę albo znaleźć rozwiązanie, albo poczuć się bardziej komfortowo. Przyznaję, że wiem, że absolutnie nie potrzebuję potwierdzenia od nikogo, może z wyjątkiem mojego terapeuty, który konsekwentnie przypomina mi, że jestem nie zwariowany. Jedyną osobą, od której potrzebuję weryfikacji, jestem ja. Łatwiej to powiedzieć niż zrobić, ale teraz, gdy mam potrzebę walidacji, mogę pracować nad znalezieniem rozwiązania. Po przeczytaniu książki Brene Brown otworzyły mi się oczy, aby dowiedzieć się, kim naprawdę jestem. Teraz mam jeden element układanki. Dzięki pewnej pracy w terapii i pewnemu uwarunkowaniu siebie, jak rozmawiać ze sobą i myśleć o sobie, wiem, że pewnego dnia będę musiał się tylko zweryfikować. Nie będę musiał chodzić do przyjaciół po walidację i będę mniej polegać na moim terapeucie, aby mnie zweryfikował.