Dlaczego bycie miłym to najlepszy sposób - od byłej wrednej dziewczyny.
„So FETCH!” - Gretchen Wieners
Aż trudno uwierzyć, że kiedy byłam w liceum, byłam w swojej własnej wersji „Wrednych dziewczyn” bez tego, co nosimy na różowo w środy. Ale tak, byłam wredną dziewczyną.
W porządku, jeśli przeklinasz pod nosem, że jestem jednym z nich te dupki z tamtych czasów w szkole średniej (wybacz mój francuski). Przeklinam pod nosem, że pozwoliłem na to, by się okazywało. Ale niestety… stało się (no rok… ale jednak!).
Prawdę mówiąc, byłem nastolatkiem próbującym się dopasować. W końcu to był mój pierwszy rok i dość ciężko było radzić sobie z hormonami, dodajmy budynek pełen nastolatków z hormonami i niepokojem, możesz sobie wyobrazić, jaki był efekt końcowy.
Byłem samotny. Tak więc grupa dziewcząt - mało popularnych, ale ludzie wiedzieli, kim są, zaprosiła mnie na spotkanie z nimi. Czułam się tak nie na miejscu, że w tym momencie byłam bardzo szczęśliwa, że ktoś zaprasza mnie do siedzenia. Mieliśmy ten sam humor i wiele z nimi rozmawiałem - czułem się, jakbym odnalazł swoje miejsce.
Dopiero gdy zacząłem się rozwijać i poznawać innych ludzi, sprawy stały się brzydkie. Główna dziewczyna - nazwijmy ją „Naczelna Honcho”, atakowała osoby, które wydawały się z nią nie zgadzać. Szeptała coś pod nosem i nieustannie rozmawiała z nami wszystkimi w naszej małej grupie.
Ona i inna dziewczyna z naszej grupy miały ogromny wpływ - postawiło nas to wszystkich w trudnej sytuacji. A kiedy okazałem drugiej dziewczynie życzliwość, w oczach „Head Honchos” byłem postrzegany jako czarny charakter. Widziałem „Głównego Honcho” jako prawdziwego przyjaciela, podczas gdy w rzeczywistości przyjaźń była toksyczna. Miała na mnie wpływ, żebym zrobił zachowanie, którego żałuję.
To zachowanie obejmowało okłamywanie rodziców, niewykonywanie zadań szkolnych i etykietowanie ludzi. Tak, naznaczyłem ludzi, mieliśmy nawet prowizoryczną „Burn Book” (w filmie iw mojej sytuacji jest to w zasadzie książka, o której mówisz o ludziach w najgorszy sposób).
Czułem się źle o sobie za każdym razem, gdy „Head Honcho” i grupa (w tym ja) angażowali się w to. Poza tym moje relacje na wszystkich frontach i stopniach poszły na marne - nikt mi nie ufał, ja też nie ufałem. Pod koniec roku, pomimo bałaganu, który narobiłem i uczuć, które zraniłem - starałem się wszystko naprawić i podążałem ścieżką dobroci.
Wynik? Moje stopnie się poprawiły, moje relacje z rodzicami stały się silniejsze i chociaż był to liceum, poznałem całkiem fajnych ludzi, którzy lubili mnie za dobrze - mnie. W całej tej wrednej grupie dziewczyn przyjaźniłem się tylko z jedną z dziewczyn, która przyznała, że czuje to samo co ja.
Co do „Head Honcho”, ona i ja już nie rozmawialiśmy. To nie było trudne uczucie kończenia przyjaźni. Myślę, że zdała sobie sprawę, że plotki i niegrzeczne uwagi też jej nie pomogły.
Więc jaki jest morał tej historii? Cóż, można wyciągnąć kilka rzeczy (uwielbiam to słowo), z tego:
1.) Zgodnie z tytułem artykułu, o wiele łatwiej jest być milszym! Czujesz się dobrze ze sobą, ciągłe popychanie negatywnych stron w innych kierunkach kosztuje Cię wiele. Kiedy okazujesz innym pozytywne nastawienie, promieniujące ciepło przenika przez twoje ciało.
2.) Nie jestem zwolennikiem podłych dziewcząt. Byłem jednym - ale nie czułem się dobrze ze sobą, nawet gdy byłam w mojej małej grupie plotkarskiej - nadal czułam się wyobcowana. Prawda jest taka, że wredna grupa w twojej szkole prawdopodobnie ma takie same uczucia co do siebie.
3.) Nigdy nie zmieniaj siebie ani swoich wartości, aby się dopasować. Rozumiem, liceum to gorący bałagan. Ale nie idź na kompromis, jeśli wiesz, że jest słuszne, tylko po to, by zaryzykować wyglądanie na nieudacznika. To nie jest tego warte i uwierz mi - po ukończeniu studiów to na pewno nie będzie miało znaczenia.
4.) Staraj się nie oceniać innych. To ludzka natura, wszyscy to robimy. Ale im bardziej kogoś osądzałem, tym bardziej odgradzałem się od wszystkich. Nigdy nie wiesz, ten nieznajomy i mógłbyś zostać dobrymi przyjaciółmi.
I w końcu…
Biorę odpowiedzialność za swoje czyny i słowa. Byłam wredną dziewczyną, byłam też głupią dziewczyną i też jestem człowiekiem. Nie mogę cofnąć się i zmienić decyzji, które podjąłem, ale mogę spojrzeć na nie i ruszyć w kierunku pozytywnej przyszłości.
Sam